Archiwym kategorii Piłka nożna
Wśród roszad personalnych
W nienajlepszym dla piłkarzy Wisły okresie nadchodzi niezwykle prestiżowa konfrontacja z Legią Warszawa. Jutro o godz. 20.30 podejmą przy Reymonta lidera T-Mobile Ekstraklasy, dla którego każdy punkt liczy się w walce o mistrzostwo.
Blacha z ogierem w skoku
Artykuł ukazał się w „Magazynie Sportowym” dodatku do „PS” z 14 kwietnia 2006 r. Kupić Ferrari 355F1 to największe marzenie każdego miłośnika motoryzacji, a rozbić je dokumentnie dwa dni później – jego najczarniejszy sen. I ścierpieć jeszcze fakt, że nie otrzyma się za nie żadnego ubezpieczenia? Do tego trzeba mieć niefrasobliwość i pogodę ducha Marka …
Gryźć trawę
Zastrzeżenie na początek – jeśli ktoś jest wrażliwy na brutalność, niech raczej nie ogląda filmiku wklejonego pod spodem. Za to książka napisana przez niechlubnego bohatera tamtego zdarzenia, Toniego Schumachera, jak najbardziej jest warta lektury.
Rejs po remis
Krakowska Wisła jest jak uszkodzony okręt, który płynie zygzakiem (styl gry pozostawia wiele do życzenia), wypadają z niego marynarze (kontuzje i kartki coraz bardziej trzebią drużynę), nie zawsze ma satysfakcjonujące wpływy z handlu w kolejnych portach (często tylko jeden punkt), ale ciągle utrzymuje się na wodzie.
Puchar marnych pocieszeń
W pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski Wisła pokonała w Poznaniu Lecha 1:0. Stawia to krakowian w doskonałej pozycji przed rewanżem, który odbędzie się na stadionie przy Reymonta, 20 marca o godzinie 18.30.
Bilans niemocy
W spotkaniu drużyn, które niedawno zmieniły trenerów Wisła zremisowała z Lechem 0:0. Wynik pozostał taki sam przez ponad 90 minut, choć już w 18. sekundzie mógł go zmienić Mateusz Możdżeń. Po dośrodkowaniu Luisa Henriqueza uderzył głową, po koźle, z 6 metrów, jednak piłkę z napisem „0-1” błyskawiczną paradą obronił Siergiej Pareiko.
Tańczący z Polakami
Reportaż ukazał się w „Magazynie Sportowym”, dodatku do „PS” z 11 kwietnia 2003 roku Miał osiem lat, gdy na trawniku przed domem ćwiczył salta. Z kolegami grał w piłkę w parkach, na asfaltowych placykach, szkolnych boiskach. – Kiedyś obiecałem sobie, że jak będę strzelał bramki, to po każdej zrobię fikołka – zwierza się Kalu Uche. …